poniedziałek, 5 lutego 2018

Foto-zlepek-post dnia zimowego jednego





     Niedziela minęła nam na dreptaniu. Dreptaliśmy pod lasem, dreptaliśmy osiedlowymi dróżkami. Żeby mniej dreptać mieliśmy sanki, jabłuszko, wózek Misieńkowy. Pomocny był też ślizg w odpowiednich do tego ślizgu butach :))) Dzisiaj dreptania nie będzie. W sumie to nie - BĘDZIE! - po kuchni. Mam od rana mocne postanowienie upieczenia co najmniej dwóch ciast na jutro, a biorąc pod uwagę mój kompletny brak talentu w tej materii i Misieńkową pomoc - może być ciężko. Trzymajcie kciuki, bo zaraz startuję. Na pierwszy ogień idzie napoleonka. Żeby tylko nie skończyło się na dreptaniu po kuchni cały dzień, a na koniec - jeździe w tempie ekspresowym po zakup słodkości do zaprzyjaźnionego miejsca. Już kiedyś tak było. Cała nadzieja w Oli.



Nasze okolice w zimowej odsłonie
W C Z O R A J







 

 



 




 





Jutro wracamy do lasu ... ze zdjęciami oczywiście :)





2 komentarze:

  1. Sto lat :-) mam nadzieję że ciasto jednak się udało :-)
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Asieńka, dziękuję :)))))) ... :))))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze :-)