czyli co na podwórku i kilka metrów dalej
Godzina już mocno późna, ale jakoś ze spaniem kiepsko. Balkon otwarty, a świerszcze przepięknie cykają, poza tym tak cicho i spokojnie. Po niedzielnej ogrodowej wyprawie naszło mnie dzisiaj na robienie zdjęć. Daleko nie szukałam: cyknęłam u nas, sąsiadki P., na "zapłotowej" łące. A tak jakoś ... Czekam, że zakwitną mieczyki, bo chodzi mi już po głowie stroik, muszę tylko wziąć od O. miskę (O. będzie chichotać, jak to przeczyta). PS Umiecie może jakoś wyczarować deszcz?
Gdyby nie Oli alergia,
napisałabym, że lubię naturę w takim wydaniu.
napisałabym, że lubię naturę w takim wydaniu.
Czyż nie słoneczniej?
Uwielbiam takie kolory, delikatne, stonowane, spokojne.
Czerwoności jutro wylądują w słoiku.
Dobranoc, kochani @
RÓŻNOKOLOROWYCH SNÓW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)