piątek, 26 kwietnia 2019

Nie odkladaj marzen, odkladaj na marzenia

     



     Tak. Tak. Nie odkładaj marzeń, odkładaj na marzenia. Ktoś kiedyś tak powiedział. Nie wiem kto, ale powiedział mądrze. O wyprawie w Bieszczady marzyliśmy od kilku lat i uda nam się to w tym roku. Huraaa! Ola wiele razy w żartach powtarzała, że pojedzie kiedyś w Bieszczady paść kozy i pisać wiersze☺️Ja zawsze chciałam zobaczyć Solinę. Paść kóz i pisać wierszy nie jedziemy, ale zobaczyć Solinę - tak.  Po wielkanocnym świętowaniu uciekamy na kilka dni w kierunku Przemyśla. Żyjemy tym wyjazdem już od dłuższego czasu i nie możemy się doczekać, bo "podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej". Słowa Ryszarda Kapuścińskiego, jednego z najwybitniejszych polskich reportażystów, dokładnie oddają naszą ekscytację planowanym wyjazdem. Ten sławny publicysta, poeta i fotograf powiedział też, że "Podróżować znaczy żyć. A W każdym razie żyć podwójnie, potrójnie wielokrotnie". My Bieszczadami żyjemy już  od dawna. Adam w marcu większość wypadu dokładnie obmyślił. Wiemy, że zatrzymamy się na trzy doby nad Zalewem Solińskim, a kolejne dwie - w okolicach Zamościa. Reszta ... reszta, to będzie szaleństwo, bo przekonałaś się już, że twoi rodzice potrafią zaszaleć - tak powiedział Adam do Oli w którejś z wcześniejszych rozmów telefonicznych. Chyba miał na myśli Lwów, mówiąc o szaleństwie w naszym wykonaniu? Hmm, ... Wracając do Bieszczad, to geograficznie zarówno Solina, jak i całe jezioro (zalew) nie leżą w Bieszczadach, ale w Górach Sanocko-Turczańskich. Mamy taki zwyczaj, że zanim gdzieś pojedziemy i zaczniemy poznawać nam nieznane, najpierw czytamy przewodnik. Tym razem naszym drogowskazem jest książka Pawła Lubońskiego "Bieszczady przewodnik". Zaplanowałam sobie, że każdy dzień naszej wycieczki postaram się kończyć wpisem na blogu. Nie wiem, czy mi się uda, ale zamiar taki mam. Boję się, że później pogubię się w ogromnej ilości zdjęć, które na pewno zrobimy. Ruszacie z nami w drogę po przygodę?

PS Rozśmieszyła mnie Ola, która zastrzegła, że to ona nas ogarnie przed wyjazdem, bo Wy nie umiecie się pakować, powiedziała. Ależ proszę, dziecko drogie☺️choć uczciwie muszę przyznać, że Ola w pakowaniu jest perfekcyjna, podobnie jak Adam. Ja z Igorem to niechluje pod tym względem☺️. Zdarzało się już tak, że chwilę przed wpakowaniem walizek i toreb do bagażnika, Ola wywalała nam wszystko i układała jeszcze raz, po swojemu, bo stwierdzała, że nie może na to patrzeć☺️.



Przy takim pięknym niebie ruszamy ☺️




"Może faktycznie to nie my wybieramy nasze podróże, tylko one nas?"

"Nigdy nie odmawiaj zaproszenia. Nigdy nie opieraj się nieznanemu.
Po prostu otwórz się na świat i napawaj przeżyciami.
A jeśli się sparzysz? Cóż, trudno ... Pewnie nie na darmo."

    Martyna Wojciechowska







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)