Ostatnio szukaliśmy w skansenie we Wdzydzach Kiszewskich kwiatu paproci tutaj. Rok i dwa lata temu byliśmy też tutaj, tutaj, tutaj i tutaj. Skansenowscy z nas, jak nic☺️. Dzisiaj pojechaliśmy do Wdzydz na jarmark, który odbył się już 46 raz. Przeszliśmy znanymi nam z poprzednich wizyt ścieżkami, z tą różnicą, że okolonymi dziś mnóstwem stoisk z rzeczami przeróżnymi. Przeważało oczywiście rękodzieło, żywność i kwiaty. Przezornie nie wzięliśmy większej kwoty, bo wiele wystawionych cudeniek kusiło, a tak - portfelowy wyhamowacz ograniczył nasze zakupowe zachcianki. Bardzo podobał nam się recital p. Pawła Ruszkowskiego, którego z przyjemnością posłuchaliśmy, kiedy przysiedliśmy na polanie, zmęczeni słońcem. Potem przyszedł czas na naukę☺️w starej zagrodzie szkolnej, gdzie akurat odbywała się lekcja, a my mieliśmy okazję spróbować, jak to jest pisać piórem. Nie było to tak trudne, jak chodzenie na szczudłach. Temu zadaniu nie podołaliśmy. Odpuściliśmy sobie warsztaty plastyczne, plecionkarskie i inne (a było ich sporo w różnych zagrodach), bo żadne z nas zdolności w tych kierunkach nie ma (plastyka w szkole była dla dzieciaków nie lada wyzwaniem:) Zresztą zobaczcie zdjęcia.
Tuż przy kościółku znaleźliśmy stoisko ceramiki artystycznej Aniołowo. Tydzień temu byliśmy w wiosce k. Elbląga o tej właśnie nazwie (pisałam o tym tu). Wtedy nie zakupiliśmy sobie aniołka (tylko przekornie babę jędzę ze skrzydłami:), więc dzisiaj wydaliśmy kilka złotych na magnes przedstawiający grzecznego anioła.
Szukaliśmy wśród obrazków pięcioosobowej rodzinki, ale nie było. Kończyło się na czterech osóbkach.
Dużo fajnych kadrów było jeszcze do uchwycenia, ale nie dałam rady, niestety. Musiałam pilnować małego pędziwiatra, bo ludzi było dzisiaj w skansenie setki, jeśli nie tysiące. Teraz kolej na jarmark w Węgorzewie, który to jarmark lubimy najbardziej, bo to nasz☺️mazurski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)