poniedziałek, 6 stycznia 2020

Jantar, zwichrowane morze, szalony wiatr i MY☺️







     Niedziela bez wody, to niedziela stracona. W nowym roku kontynuujemy weekendowe wypady nad morze. Wczoraj zmieniliśmy kierunek wycieczki i zamiast na Wyspę Sobieszewską ruszyliśmy trochę dalej - do Jantaru. Tam jeszcze nie byliśmy. Zanim trafiliśmy na jantarską plażę, podjechaliśmy najpierw do miejscowości Mikoszewo i nieczynne o tej porze roku promowisko, sprawdzić, czy nic ciekawego nie zadziało się w tym miejscu od czasu, kiedy odwiedziliśmy tę  żuławską wioskę ostatni raz. Pisałam Wam o Mikoszewie TUTAJ. Zajrzeliśmy też po drodze do Żuławek i Drewnicy. Wpis o tych miejscowościach był z kolei TUTAJ. W Drewnicy z ciekawością zatrzymaliśmy się przy wiatraku Koźlak. To jedyny taki drewniany wiatrak przemiałowy zachowany na Żuławach. Pochodzi z 1718 roku i służył pierwotnie do mielenia zboża. Obecnie to zabytek wpisany do rejestru w 1962 roku, mający prywatnego właściciela. Oprócz młynu, Drewnica słynie przede wszystkich z drewnianej zabudowy. Jeden z takich pięknych domów pozwoliliśmy sobie sfotografować. Jak wyczytałam na jednym z blogów tu, dom ten pochodzi prawdopodobnie z 1825 roku i kilkanaście lat temu został pięknie wyremontowany przez nowych właścicieli.


Wiatrak Koźlak w Drewnicy
Dlaczego Koźlak? Chodzi o sposób nastawiania na wiatr. Wiatrak ustawiony jest na koźle i obraca się wokół własnej osi.

 

Zwróćcie uwagę na bryłę dachu. Ma ona ona kształt odwróconej łodzi.


I jeszcze wspomniany drewniany dom w Drewnicy. Zachwycająca jest jego weranda oraz kolorowe okiennice.
Drewnianych perełek jest w tej żuławskiej wiosce więcej. Nazwa miejscowości przecież zobowiązuje☺️.




    Nad morzem w Jantarze nieźle w niedzielę wiało. Założyliśmy 50 warstw ciuchów☺️i próbowaliśmy pograć w piłkę oraz ulepić chociaż jedną babkę ze znalezionej w piachu foremki. Jantar bez wątpienia "żyje" latem, w szczycie sezonu turystycznego. W zimową niedzielę nad morzem spacerowała grupa takich odważniaków jak my☺️, próbując utrzymać pozycję pionową, przy co silniejszym podmuchu. Bałwany tworzące się na morzu były za to zjawiskowe (mniej widowiskowe były niestety śmieci wyrzucone przez wodę oraz zostawione przez świętujących Sylwestrowiczów i pozostałych użytkowników plaży). Zobaczycie zresztą sami. Puszczam serię fotek↓. Różowe poliki mieliśmy jeszcze długo po ogrzaniu się, ale gorący kociołek porządnego kapuśniaku niewątpliwie uchronił nas przed katarem. PS Wyczytałam, że latem odbywają się w Jantarze Mistrzostwa Świata w Poławianiu Bursztynu oraz Turniej Piłki Nożnej Plażowej o Bursztynowy Puchar. Może być ciekawie☺️. 


 

☼☁️⚓


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)