piątek, 4 września 2015

SŁONECZNIK, CZOSNEK, PAPRYCZKA 
czyli stroik na prezent


     Uwielbiam robić stroiki, relaksuje mnie to bardzo. Czasami (jak mam na przykład stresujący dzień a w domu leży akurat gąbka florystyczna) nazbieram "kwiato-chwaścików" na łące, zetnę coś tam u siebie w ogrodzie albo wyżebram u sąsiadów i godzinka jest tylko moja. Warzywniak też się przydaje, zbieram patyki i inne takie, a ze spaceru wracam zazwyczaj z kamieniami w kieszeni (dobrze, że mieszkam na wsi blisko lasu). Rzadko kupuję kwiaty do stroików w kwiaciarni, czasami tylko na super-mega-extra okazję jadę na giełdę, żeby wstydu nie było. Lubię te moje tworki, właśnie dlatego, że są takie moje: naciapciane, z pozoru bałaganiarskie, niewydumane. Później ktoś z ludzi wokół mnie zostaje obdarowany - czy tego chce czy nie, dobrowolnie lub pod przymusem :)) musi wziąć. Stroik, który poniżej, razem z najlepszymi urodzinowymi życzeniami powędrował do naszego kolegi R. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, R. !!! PS W przyszłym roku będzie coś z Ciechocinka, obiecuję, w tym roku nie dało rady, a czosnek i papryczkę zachowaj do Okonin :))















Kwiatowych snów, pachnących miętą, przyprawionych papryczką,
ale bez goryczki, cudnie wesołych i optymistycznie nastrajających.
Ew.@


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)