W sumie to nawet nie wiem czemu, ale bardzo polubiłam to miejsce. Ilekroć jadę do pobliskiej masarni, zatrzymuję się chwilę przed nią - w tym właśnie miejscu - i robię zdjęcia. Dużo zdjęć. Fotografuję po raz kolejny te kilka drzew, zarośla i pole w tle. Podoba mi się ten zakątek i to, jak się zmienia. Za każdym razem - w zależności od pogody, światła, pory roku i innych takich - wygląda trochę inaczej. Jestem ciekawa go wiosną, gdy urośnie zasiane wokół ziarno :) No tak, ale ja zamiast o zbliżających się świętach, to o krzakach tutaj wypisuję. Wy gotowi na gwiazdkę, bo ja jeszcze w polu (tym tutaj? :)))
czwartek, 21 grudnia 2017
wtorek, 19 grudnia 2017
hu hu ha
Sceneria za oknem już nieco inna
przymroziło, pobielało, rozjaśniało
no i dobrze w końcu święta idą.
My z Misieńką, jak zwykle po tych swoich ścieżynkach suniemy.
Wczoraj przy -5, policzki nam więcej niż lekko przyróżowiło.
☆
Z naszych rozmówek Igorowych
wczoraj
mamo, ile jest gwiazd na niebie, jakie duże, o coś spada
to pomyśl życzenie
ale to samolot leci
😃
niedziela, 17 grudnia 2017
Łyk świeżego powietrza
Plany, planami, a życie sobie.
W mijającym tygodniu, w którym powinnam funkcjonować na 200%, niemoc zdrowotna wyautowała mnie kompletnie. Mam nadzieję, że najbliższe dni będą już zupełnie inne. Dzisiaj, żeby nabrać trochę sił i odświeżyć głowę (dosłownie i w przenośni) poszliśmy na spacer. Był nam bardzo potrzebny. Jutro musi być lepiej.
czwartek, 7 grudnia 2017
Wszystko na opak
Dzisiaj u mnie taki dzień, w którym nic nie idzie, jak powinno.
Ani w sprzątaniu, ani gotowaniu, po prostu jakieś nieporozumienie.
Wczorajsze pierniki też nie za bardzo mi wyszły. Twarde są jak kamień.
Da się je jeszcze uratować? Ma ktoś jakiś pomysł, bo pracy i produktów szkoda?
wtorek, 5 grudnia 2017
Ruszamy z ciasteczkami
Zaczynamy piec ciastka.
Szanse, że uchowają się dłużej niż kilka godzin są praktycznie żadne.
Dzisiaj z przepisu na ciasto kruche słodkie (termomix) powstało kilkanaście bałwanów i parę gwiazdeczek :))
⛄✷
P R Z E P I S
100 g cukru zmielonego na cukier puder / 200 g masła / 1 jajko / 370 g mąki / 2 łyżeczki proszku do pieczenia / szczypta soli trochę cukru waniliowego
Ja daję mniej cukru, a z braku dostatecznej ilości zwykłej mąki, dorzuciłam dzisiaj 200 g kukurydzianej.
Szkoda, że internet nie przewodzi zapachu, pięknie pachnie w całym domu do teraz.
poniedziałek, 4 grudnia 2017
O niebie, Misi rozumku i jej skarpetach
Kolejny już wpis zaczynam zdjęciami nieba. Nieba widzianego z okna w pokoju syna. Kiedy ogarniemy się rano i wspólnie przebrniemy przez poranny chaos, dzieciaki wyjdą (wybiegną, bo późno!) do szkoły, Misia umyta po samodzielnie zjedzonej kaszy (patrz: grzebaniu rękoma w miseczce pełnej kaszy, gdy ja z tej to miseczki karmię ją w danej chwili ową kaszką) jakoś odruchowo zerkam przez okno. Zobaczyć, jakie niebo dziś mamy, bo często tak pięknie pomalowane jest kolorami, od różu po ciemny granat, że można stać i patrzeć na nie (lub w nie) bez końca - choć zmienia się tak szybko, że zanim zdążę wziąć aparat i iść do pokoju Igora, wygląda już inaczej. Mówię wczoraj do Oli po południu, zobacz jak cudne jest niebo. Stałyśmy właśnie w kuchni, próbując nie podjadać słodkości. Ola popatrzyła No normalne, nie pojmując nad czym ten mój zachwyt, a w oczach widziałam te jej Serio, mamo. No tak już mam: widzę i podziwiam, i doceniam, że podziwiać mogę :) A te wczorajsze niebo było tak delikatnie pastelowe :) Śliczne :) Zdjęcie córcia cyknęła na moją prośbę :) No dobra - prośbę z nutą rozkazu, bo wyczuwałam opór :) I żebym nie "zrzędziła" później - to cytat - niebo po raz kolejny zostało "obcykane":)
3 grudnia 2017, niedziela, godz. 15.00
4 grudnia 2017, poniedziałek
to zdjęcie zrobiłam dzisiaj z Oli pokoju w godzinach popołudniowych
💛
Igor zadał mi dziś pytanie:
Mamo, chciałabyś żeby Misia miała już rozum?
Synuś, ale Misia ma już swój rozumek.
Igor patrzy na małą, jak próbuje poradzić sobie z zabawką i utrzymać się przy tym na nóżkach.
Ale taki normalny, bo ma, ale chyba malutki.
Mamo, chciałabyś żeby Misia miała już rozum?
Synuś, ale Misia ma już swój rozumek.
Igor patrzy na małą, jak próbuje poradzić sobie z zabawką i utrzymać się przy tym na nóżkach.
Ale taki normalny, bo ma, ale chyba malutki.
Jakoś tak z Kubusiem Puchatkiem skojarzyła mi się ta scenka.
Misia w skarpetkach chodzi tak jak My.
Albo ledwo trzymają się na stopach (chwilę), albo nie ma ich w ogóle.
niedziela, 3 grudnia 2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)