No i tak, wedle własnego życzenia, mróz dzisiaj rano trochę mnie zaskoczył, przyjemnie zachrzęścił pod butami i zaszczypał w policzki, gdy próbowałam odmrozić samochód. Nie wiem, czy to nie będzie zbyt optymistyczne i trochę na wyrost, ale można już chyba powiedzieć, że przyszła zima. Magia świąt wkracza powoli i do naszego domu, a dzieje się tak za sprawą drobnych dekoracji i przede wszystkim piernikowego zapachu poczynionej przez dzieci w sobotni wieczór sporej ilości ciasteczek. Iga dzięki za pomoc :-) Powstał co prawda dość szybko znaczny deficyt w piernikach (winne temu gorące kakao), ale uzupełniłam go innym niedzielnym wypiekiem, równie aromatycznym, co poprzedni. Jak nic, idą święta! W piątek wystartujemy u Jagody z pierogową manufakturą, a że będzie nas kilka i dobrze się znamy, popołudnie zapowiada się na "mocno przegadane i przechichotane". Każda ma ulepić tyle, ile jej potrzeba na wigilijny wieczór. Żeby tak jeszcze przedświąteczne porządki zrobiły się same, to by dopiero była magia! W tym miejscu muszę się przyznać, mam takiego swojego małego czarodzieja - to moja Ola - pomaga mi, jak tylko ma wolną chwilkę, a o tą w natłoku szkolnych obowiązków i przy jeździeckiej pasji, wcale nie tak łatwo. Pomimo, że skończy za kilka dni dopiero 13 lat, sporo już umie i w kilku domowych pracach jest naprawdę lepsza ode mnie (stękanie Igora przy każdej prośbie o pomoc - przemilczę, nie działa nawet podpieranie się Mikołajem "Igor, Mikołaj widzi i notuje dobre uczynki", odzew jest, ale to bardzo krótki komunikat: "za chwilę" ewentualnie "zaraz" ... choć nie, przekłamuję, są takie czynności, przy których pomaga i robi to bardzo chętnie, są to tzw. męskie zadania, wykonywane tylko z tatą). Ojej, nie zauważyłam, że zbliża się północ, czas spać, bo i obowiązków jutro sporo ... a Przebudzenie Mocy dopiero za kilkadziesiąt godzin ;-) {premiera najnowszych Gwiezdnych Wojen o północy z 17/18 grudnia, wybieracie się do kina?}
Hm, ciekawe kto robił te zdjęcia... :)
OdpowiedzUsuń