Kucharka ze mnie jakaś specjalna nie jest ... chociaż moja J. mówi, że zupy to robię najlepsze :-) Czasami lubię porządzić w kuchni, nie za często co prawda, ale jak mnie najdzie, to już idę hurtem. Tak było w piątek i w sobotę, a że mieliśmy mieć gości, więc i motywacja wzrosła. Razem z Adamem, wspólnymi siłami, ugotowaliśmy dużo i dobrze - naszym skromnym! zdaniem oczywiście. Wieczorem ugościliśmy przybyłych bigosem, smalczykiem z własnym chlebowym wypiekiem, karkówką (fit to nie było na pewno, ale do ... herbaty akuratne). Dołożyliśmy na stół tegoroczne słoikowe ogórki i było bardzo ;-) bardzo ok. Lanie wosku nie wyszło, ale mamy czas do jutra, świeczki nietknięte czekają. Miłego tygodnia!, we wtorek zaczynamy grudzień, jak obstawiacie - spadnie śnieg do Wigilii? Buziaki.
Prosta dekoracja stołu:
cztery jednakowe kubeczki, a w każdym
gałązka aronii, szałwii, lawendy, majeranku i lnu.
Ja tam byłem chlebek ze smalczykiem ogarnąłem, wosku nie lałem ale co nieco też polewałem. ps: K.C.
OdpowiedzUsuńMężu K.C.
Usuń