niedziela, 29 listopada 2015

Prosto z kuchni


 
    Kucharka ze mnie jakaś specjalna nie jest ... chociaż moja J. mówi, że zupy to robię najlepsze :-) Czasami lubię porządzić w kuchni, nie za często co prawda, ale jak mnie najdzie, to już idę hurtem. Tak było w piątek i w sobotę, a że mieliśmy mieć gości, więc i motywacja wzrosła. Razem z Adamem, wspólnymi siłami, ugotowaliśmy dużo i dobrze - naszym skromnym! zdaniem oczywiście. Wieczorem ugościliśmy przybyłych bigosem, smalczykiem z własnym chlebowym wypiekiem, karkówką (fit to nie było na pewno, ale do ... herbaty akuratne). Dołożyliśmy na stół tegoroczne słoikowe ogórki i było bardzo ;-) bardzo ok. Lanie wosku nie wyszło, ale mamy czas do jutra, świeczki nietknięte czekają. Miłego tygodnia!, we wtorek zaczynamy grudzień, jak obstawiacie - spadnie śnieg do Wigilii? Buziaki.




Prosta dekoracja stołu:
cztery  jednakowe kubeczki, a w każdym
gałązka aronii, szałwii, lawendy, majeranku i lnu.



Skwierczało, wytapiało, pachniało dużą ilością majeranku i cebuli.

 

 


W kilkanaście minut drożdże wyniosły ową mieszankę do góry,
po godzinie jeszcze wyżej i ... wyszedł chleb, mój pierwszy.


 


Poszperam, poszukam, poczytam ... i będę piec chleb!!!


*************



Dobrej Nocy, Kochani. Śnijcie kolorowo.



2 komentarze:

  1. Ja tam byłem chlebek ze smalczykiem ogarnąłem, wosku nie lałem ale co nieco też polewałem. ps: K.C.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze :-)