Ależ dzisiaj paskudnie, bardzo paskudnie: wieje okropnie, chociaż jakoś straszliwie zimno nie jest. Zawsze, gdy na zewnątrz wietrzysko, boli mnie głowa, nie inaczej jest też dzisiaj, niestety. Prądu nie mamy już od kilku godzin, zostaje zatem podusia, kocyk, książka, na gorącą herbatkę nie ma szans, na ździebko nalewki za wcześnie. W kozie rozpalone, w domu ciepło i przytulnie, a poczytać też mam co, więc w sumie przymusowa zmiana planów nie taka straszna, żeby nam tylko wiatr znowu nie pozwalał kilku dachówek, zawsze w tym samym miejscu. Widzę, że trampolina już "zmieniła lokalizację" i zatrzymała się szczęśliwie na huśtawce, z tym że huśtawka za chwilę chyba polegnie (poległa!), podpory do roślin poprzewracane, no tak - szkody będą na pewno (nie, nie będę się tym denerwować!). Zerkam łapczywie na stolik przy kanapie, a tam ... Ola zakupiła mi wczoraj najnowszą książkę J. L. Wiśniewskiego "I odpuść nam nasze ...". Uwielbiam tego autora, pochłaniam wszystko, co napisze. Zaczęło się od "Samotności w sieci", chociaż dla mnie to "Bikini" jest tą pozycją nr 1. Przeczytałam ostatnio wywiad z pisarzem w jednej z gazet, o pewnych kwestiach mówił tak, że jakbym widziała ubrane w słowa własne przemyślenia. W ogóle lubię czytać i czytam dużo, z tym że sięgam tylko po tradycyjną książkę papierową, żadne e-booki. Może to "nie na czasie", ale ja czytając lubię trzymać w ręku zadrukowaną kartkę papieru. Lubię też przeczytaną książkę mieć u siebie w biblioteczce. Ola na szczęście też czyta, czyta, czyta dużo :-) Igor póki co próbuje okiełznać głoski i sylaby, z coraz lepszym skutkiem :-) Adam do czytania wrócił i za moim pośrednictwem zażyczył sobie od Mikołaja "Grę o tron". Poniżej chcę się z Wami podzielić jeszcze kilkoma Adamowymi zdjęciami z Francji, zerknijcie proszę. Ściskam w ten wietrzny dzień, my zbieramy się za chwilę na urodzinowy tort do kolegi Igora, też po sąsiedzku.
okolice Lionu i Grenoble, Francja
*********
Zdjęcia z samochodu
*********
*********
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)