W tym poście trochę inaczej niż zazwyczaj. Nie przepadam za retuszowanymi zdjęciami, zdecydowanie wolę takie naturalne. Nie mniej, dzisiaj postanowiłam trochę poeksperymentować. Olę i Miśkę zagoniłam do roboty (w sensie modelki:), a sama udawałam, że znam się na robocie☺. Wiecie, jednak zdecydowanie lepiej czuję się fotografując krajobrazy albo łapiąc kadry sytuacyjne z tzw. zaskoczenia. Szacunek dla fotografów sesji dziecięcych, niełatwa robota. Od jutra wracam z aparatem do lasu, chociaż nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa☺️.
Niezmiennie zapraszamy Was na instagram TUTAJ
To jest właściwie spędzony czas podczas(?) przymusowego pobytu w domu, zabawa z dziećmi a przy okazji mała sesja fotograficzna.
OdpowiedzUsuńCzemu przymusowego?
OdpowiedzUsuń