Na szcz臋艣cie pi膮tek by艂 spokojny. Zacz膮艂 si臋 pi臋knym wschodem, w dzie艅 nie szarpa艂o wiatrem, deszcz r贸wnie偶 odpu艣ci艂, tylko s艂o艅ca mog艂oby by膰 wi臋cej. Dzisiaj nabra艂am przekonania, 偶e co艣 ze mn膮 jednak jest nie tak馃樀. Gotowa艂am obiad, w garnkach bulgota艂o i ... zerkn臋艂am przez okno. Patrz臋 a na niebie chmury jak malowane. W perspektywie 艂膮ka i las. My艣l臋: No nie, szkoda okazji. Gary wy艂膮czy艂am, kijki do nordic w r臋ce, maska na twarz i posz艂aaaam w d艂ug膮. Chmury na fotach mam, kilometry w nogach r贸wnie偶, przewietrzon膮 g艂ow臋 i lepsze samopoczucie. Wiecie, 偶e kiedy艣 w og贸le nie lubi艂am fotografowa膰 i wkurza艂am si臋, kiedy m贸j m膮偶 robi艂 przestoje na zdj臋cia. Teraz to mnie poganiaj膮, kiedy op贸藕niam wycieczk臋. Tak naprawd臋 aparat zacz臋艂am traktowa膰 powa偶nie od momentu, kiedy zacz臋li艣my prowadzi膰 bloga. Jaki艣 tam progres zdj臋ciowy u siebie widz臋, z pewno艣ci膮 mam wi臋ksz膮 艣wiadomo艣膰 aparatu, ale nadal za choler臋 (ups, sorki:) nie umiem ich obrabia膰, a tym samym upi臋ksza膰. PS Obiad ugotowany na czas馃槉.
Dobrej nocy, Moi Drodzy, a na dobranoc ma艂a chmurowa galeryjka.
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz
Dzi臋kujemy za komentarze :-)