wtorek, 9 czerwca 2020

Zwalony most nad rzeką Sapiną. Kruklanki





     Pamiętacie wpis o akweduktach w Stańczykach, jeśli nie, to podsyłam Wam link TUTAJ. Wspominam te akwedukty, ponieważ w niedzielę pojechaliśmy zobaczyć inny nieczynny most na Mazurach - most zwany przez miejscowych "zwalonym". Ten ciekawy dla pasjonatów historii obiekt znajduje się w Kruklankach, niewielkiej miejscowości położonej nieopodal bardziej znanego Giżycka. Kruklanki na pocz. XX w. stanowiły ważny węzeł kolejowy. Znalazły się na trasie linii kolejowych łączących Giżycko z Węgorzewem (ukończenie budowy - przełom lat 1905/1906) oraz z Oleckiem (ukończenie budowy - 1908r.). Wspomniany most stanowił w ówczesnych czasach jedną z większych inwestycji na mazurskich terenach. Był budowlą pięcioprzęsłową, z żelbetonu, pełnościenną. Podczas I wojny św., w sierpniu 1914r., saperzy niemieccy wysadzili wschodnie przęsło, ażeby linii kolejowej nie przejęły wojska rosyjskie. Dokonane zniszczenia zostały naprawione jeszcze podczas trwania tej wojny, kiedy zagrożenie rosyjskie minęło. A teraz wyjaśnię Wam ciekawostkę, dlaczego most otrzymał przydomek "zwalony". W 1945r. Niemcy przed spodziewanym nadejściem wojsk rosyjskich zaminowali most, a detonator umieścili w schronie obserwacyjnym na szczycie wzgórza. Nie wiadomo dlaczego, ale przez pół roku ładunki wybuchowe nie zostały rozbrojone. Most wysadził ktoś z miejscowej ludności 8 września 1945r., chcąc zapobiec dalszej grabieży przez Rosjan. Sporo jest na Mazurach obiektów, na ogół ściśle powiązanych z II wojną św., których dzieje to ciekawy temat. Stanowią one teraz atrakcje Mazur. Chociaż wychowaliśmy się z mężem na tych terenach, często nie znamy historii, kryjących się w odwiedzanych miejscach. Mamy to szczęście (bądź nieszczęście:), że oboje lubimy się włóczyć, słuchać, czytać, poznawać, a potem choć troszkę dzielić się z Wami naszymi wrażeniami. Trzymajcie się zatem i do zobaczenia gdzieś na kolejnej mini wyprawie:). PS☺️Moją zajawką nadal pozostaje latanie z aparatem za sarnami, żurawiami, bocianami, a ostatnio za zającami. Moi śmieją się, że to nieszkodliwe☺️.





 






 




 

Z nasypu kolejowego widok na jezioro Patelnia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)