Dzisiaj zdjęć lasu nie będzie. Igor już by ich nie zniósł, a to on jest najostrzejszym recenzentem naszych fotografii. Dość krytycznie odnosił się do ostatnich wpisów, więc w ramach urozmaicenia wrzucam tym razem coś do pochrupania :))) wizualnie oczywiście, bo schrupane to było od razu :))) Ola często stołuje się teraz na mieście, smakuje jej bardziej lub mniej, a te dania, które kubki smakowe przyjęły nader pozytywnie, fotografuje i dzwoni do mnie "mamo, mam coś dla ciebie". Śmiejemy się z Adamem, że prowadzenie bloga, nawet takiego skromnego, stało się naszym wspólnym projektem, bo też każdy z naszej piątki (nawet Miśka, choć nie do końca świadoma udziału w tym przedsięwzięciu) jest współtwórcą sosenkowego - jego autorem tekstów, fotografem (ale też łowcą okazji do opisania i sfotografowania), krytykiem, często entuzjastą, pomysłodawcą kolejnych wpisów, a co za tym idzie inicjatorem wycieczek. Zapisywanie nowych stron tego bloga sprawiło, że jakkolwiek to nie zabrzmi więcej widzimy, choć może tak nam się tylko wydaje ☺️
wyrób własny
ciasto marchewkowe poleca się na deser ツ
choć najczęściej robimy drożdżówki z wiśniami
W jednej z knajpek Ola spędziła smaczne i rozgadane popołudnie razem z fantastycznymi znajomymi.
Potem było kino i Freddie Mercury.
Ola mówi, że musimy zajechać tu, tu i tu, a może jeszcze tam, tam i tam ツ
Jedne pierogi z gruszką i serem pleśniowym, drugie z bambusem. Jedne Oli, drugie Igi.
Fajnie jest smakować nowe.
Zgłodnieliście?????