niedziela, 3 kwietnia 2016

Podwórkowa sobota




     Wczoraj po raz pierwszy tak naprawdę poczułam wiosenne słońce. Takie prawdziwe wiosenne słońce. Promyki przyjemnie muskały twarz, a lekki wiaterek delikatnie smagał po plecach. Pracowałam na podwórku ja, pracował mój mąż, uwijały się owady, robota "szła", aż miło. Gdzieś w oddali krzyczały żurawie, podczas gdy w naszej podwórkowej scenerii co chwilę odbywały się prywatne koncerty z coraz to innym "słowikiem" w roli solisty. No nic, wiosna moi Drodzy, wiosna.



z życia podwórka
  






  

  




Słonecznej niedzieli !!!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)