czwartek, 14 kwietnia 2016

Ja podwórkowy ogrodnik




    Nasz ogród zaczyna nabierać kolorów, głównie za sprawą bratków, które każdego dnia znoszę w coraz konkretniejszych ilościach. Nie potrafię się oprzeć i jak tak dalej pójdzie, rodzina zarekwiruje mi portfel. Fakt, że wybieram kwiaty, a nie inne zakupy, to dobry sygnał, że zielone przebudzenie w końcu nastąpiło. We mnie oczywiście! Wiosenne fluidy powoli działają, motywując do intensywniejszej pracy. Ogród zaczyna mnie cieszyć, a to znak, że wracam na właściwe ogrodowe tory. Coś tam już planuję, coś organizuję i wiem, że jak co roku, ogród pochłonie mnie bez reszty, to tylko kwestia czasu. Zawsze tak mam. Podejrzewam nawet skrycie, że wszelką zieleninę posiadam w DNA, a z grabiami, motyką i łopatą jestem jakoś niewytłumaczalnie związana. Zerknijcie tymczasem, co tam u nas słychać w przyrodzie :) podwórkowej :) bratki przekornie pominęłam :)

 

 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)