.
Maj minął błyskawicznie, a do tego był bardzo intensywny. Sporo się działo. My mieliśmy gości, sami również gościliśmy się u innych. Wyjeżdżaliśmy wszyscy razem, ale też każdy osobno. Wyjazdy były i takie czysto dla przyjemności, i z obowiązku, bo do pracy. Ostatnie dni zaskoczyły wszystkich temperaturą, jest w tej chwili tak gorąco, że nie idzie wytrzymać. Jeśli wierzyć prognozom pogody, to jeszcze nie koniec tropików, a co najgorsze, nie padało od dawna i wszystko schnie w oczach. Oceny w szkole prawie wyklarowane, papiery Oli do szkoły średniej złożone, teraz czekamy jeszcze na wyniki egzaminu gimnazjalnego. A te przydałyby się bardzo, bardzo, bardzo .... dobre, bo i progi w szkole marzeń - wysokie. Ach, zobaczymy. Zapraszam Was na krótki przegląd maja i jutro spotykamy się z ... czerwcem w ... Duisburgu (Niemcy) ☺️
~
Sezon spotkań przy ognisku został w pierwszych dniach maja otwarty!!!
~
Znacie sękacza, ale takiego prawdziwego, robionego z ogromnej ilości jaj przez kogoś,
komu sekret i sztukę udanego wypieku przekazał jako swojemu następcy ktoś ze starszego pokolenia?
U nas sękacz zagościł, jak przy każdej ważnej rodzinnej uroczystości, na komunii Igora.
O to, by zawsze był, kiedy trzeba, dbają dziadkowie z Mazur.
.~
Rzec by można zielono mi, ale maj przyprawiał o kolorowy zawrót głowy.
~
Zakupy w Lubianie. Zawsze wracam z czymś.
Tym razem były to naprawdę drobnostki za złotych kilka, ale i takie cieszą bardzo.
~
Produkt własny :) ogródkowy :) prosto z zamontowanej w tym roku folii.
No właśnie folii, tu na Pomorzu mówi się folia albo tunel. U nas Na Mazurach to foliak.
~
Truskawki zjedliśmy na wszelkie możliwe sposoby i te najprościej przyrządzone albo lepiej - prosto z koszyka,
były najsmaczniejsze. Nasze podwórkowe truskawki, spod brzozy :), jeszcze nie dojrzały.
Wczoraj wypatrzyłam dwie poziomki, Igor z Miśką skorzystali, zanim skorzystał któryś ze ślimaków.
Któregoś dnia zrobiliśmy mus truskawkowy z makaronem czekoladowym, dobre to było.
Czekamy z wypadem na truskawkowe łowy do rodzinki na Kaszubach, ale to dopiero w połowie czerwca.
~
~
Plecak towarzyszył Oli przez cały maj - i nie był to plecak szkolny :)
Sporo wycieczek zadziało się w ciągu ostatnich tygodni.
Niemcy, Czechy, a teraz Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Czarnogóra.
Tu w Berlinie.
A po tygodniu w Bośni i Hercegowinie :)
Zdjęcia z Bośni i Hercegowiny od Oli sprzed kilkunastu godzin, miasto Bihac
Tu ↓ w Chorwacji.
O Chorwacji będzie więcej już w czerwcu ☺️
~
Adam przejechał w maju kilka krajów - z przygodami, o których nie chcemy tu pisać.
Można by rzec, że Zakochał się w Szkocji,
wykorzystując tytuł popularnego programu Zakochaj się w Polsce prowadzonego przez p. T. Bednarka,
który bardzo lubimy i oglądamy z ciekawością.
Szkocja przejazdem :)
~
A tu zdjęcia od Igi. Nowa kocia gromadka zamieszkała na ich podwórku.
Gotowi na spotkanie z czerwcem?
Oby był łaskawy, prosimy ☺️
Rzec by można zielono mi, ale maj przyprawiał o kolorowy zawrót głowy.
~
Tym razem były to naprawdę drobnostki za złotych kilka, ale i takie cieszą bardzo.
~
Produkt własny :) ogródkowy :) prosto z zamontowanej w tym roku folii.
No właśnie folii, tu na Pomorzu mówi się folia albo tunel. U nas Na Mazurach to foliak.
~
Truskawki zjedliśmy na wszelkie możliwe sposoby i te najprościej przyrządzone albo lepiej - prosto z koszyka,
były najsmaczniejsze. Nasze podwórkowe truskawki, spod brzozy :), jeszcze nie dojrzały.
Wczoraj wypatrzyłam dwie poziomki, Igor z Miśką skorzystali, zanim skorzystał któryś ze ślimaków.
Któregoś dnia zrobiliśmy mus truskawkowy z makaronem czekoladowym, dobre to było.
Czekamy z wypadem na truskawkowe łowy do rodzinki na Kaszubach, ale to dopiero w połowie czerwca.
~
Ogród, no właśnie. Mój wyrzut sumienia w tym roku. Nie mam możliwości ogarnąć go tak, jak bym chciała. Misieńka organizuje mi czas wedle własnego zamysłu, poza tym iście tropikalne upały w ostatnich dniach, skutecznie odstraszały od prac na zewnątrz. Dziwna jest ta pogoda. Tej wiosny mieliśmy i zimę dość ostrą (ostrzejszą niż w zimie) i lato gorące tak, że pewnie latem, tak gorąco nie będzie. Nie zdążyłam się nacieszyć tym, co zakwitło trochę za szybko i równie szybko przekwitło, bo pogoda nie sprzyja, aby wszystko szło swoim naturalnym rytmem, tak jak to kiedyś bywało. Te ostatnie lata są dziwne i naprawdę potrafią zaskoczyć. Póki co, cieszę się kwiatami w donicach i o nie dbam, jak należy :) Lubię od dziecka lwie paszcze i właśnie na nie zamierzam wymienić wybujałe i przerośnięte bratki w dwóch pojemnikach.
~
Sporo wycieczek zadziało się w ciągu ostatnich tygodni.
Niemcy, Czechy, a teraz Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Czarnogóra.
Tu w Berlinie.
A po tygodniu w Bośni i Hercegowinie :)
Zdjęcia z Bośni i Hercegowiny od Oli sprzed kilkunastu godzin, miasto Bihac
Tu ↓ w Chorwacji.
O Chorwacji będzie więcej już w czerwcu ☺️
Adam przejechał w maju kilka krajów - z przygodami, o których nie chcemy tu pisać.
Można by rzec, że Zakochał się w Szkocji,
wykorzystując tytuł popularnego programu Zakochaj się w Polsce prowadzonego przez p. T. Bednarka,
który bardzo lubimy i oglądamy z ciekawością.
Szkocja przejazdem :)
~
A tu zdjęcia od Igi. Nowa kocia gromadka zamieszkała na ich podwórku.
Gotowi na spotkanie z czerwcem?
Oby był łaskawy, prosimy ☺️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)