Uwielbiam spacerować z Misią. Tak bez celu. Po prostu przed siebie. Wtedy autentycznie odpoczywam. Wyłączamy z Misią na czas spaceru swoje trybiki. Misia - bo zasypia chwilę po tym, jak poczuje świeże powietrze. Ja - bo na chwilę zwalniam w codziennym biegu i po prostu pcham wózek na jednej z naszych wiejskich ścieżek. Wtedy patrzę, obserwuję, oglądam, co tam się po bokach tych ścieżek zadziało. Zadziało od wczoraj, gdyż spacer to nasz codzienny luksus. Pogoda często krzyżuje nasze spacerowe zamiary, ale dajemy radę :) staramy się ją przechytrzyć i zmieniamy godziny naszych wyjść. Czasami myślę, że przecież, jak Misia zasnęła powinnam wracać do domu, na podwórko i zrobić w tym czasie wiele rzeczy, które zrobienia wymagają już od dawna (tu lista jest długa :)) Ale nie, staram się tak nie robić, bo spacerować lubimy obie i jest to czas przeznaczony na odpoczynek zarówno dla niej, jak i dla mnie. Na dzisiejszy spacer wzięłam aparat i zrobiłam kilka zdjęć niedaleko domu. Zwróćcie uwagę na ostatnie zdjęcie. Na niezagospodarowanej działce wśród pokrzyw rośnie przepiękna okazała dziewanna. Już kilka razy w tzw. zielsku udało mi się znaleźć prawdziwe perełki. Niektóre z powodzeniem przeniosłam do naszego ogrodu. Pięknego dnia Wam życzę :) My pospacerujemy na pewno - mamy nowego cadillaca dla Misi - zamieniliśmy głęboki wózek na spacerówkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)