sobota, 3 października 2015

SOBOTA
na roboczo


     Nasz dom dzisiaj pięknie pachnie ... malinami i jeżynami. Ostatnie to już chyba przerabianie tych owoców w tym roku. Zostaje jeszcze na wtorek 7 kg śliwek węgierek na powidła. Moja sąsiadka zasłyszała ostatnio fajny sposób na zrobienie śliwkowych powideł: śliwki oczywiście umyte, wypestkowane itd. wrzucamy do garnka z bardzo grubym dnem, zasypujemy cukrem i zostawiamy na noc. Proporcje to: 5 kg owoców/2 szklanki cukru. Nie wolno się w tych śliwkach grzebać: nie mieszamy, nie przewracamy - tak, jak je wrzucimy, tak zostają. Następnego dnia stawiamy je na malutki ogień i przez ok. 5 godz. delikatnie "pyrkoczą". Też ich w tym czasie nie mieszamy, ogólnie - nie dotykamy. Po 5 godz. podobno mamy gotowe powidła (wtedy też możemy je pierwszy raz zamieszać). Zamierzam wypróbować we wtorek. Zobaczymy, czy się sprawdzi, póki co odpowiedzialności nie biorę:))


Mazurska pajęcza robota
Poranne kropelkowo

Ależ dzisiaj cudnie. 
Trzeba wykorzystać październikowe słoneczko.
Wyłączam malinowo-jeżynową paciajkę i zmykam na dwór.
@Ew.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)