poniedziałek, 8 stycznia 2018

O fajnych słowach i lesie




     Czytam teraz (o ile mi na to czas i Misia pozwala, oczywiście) książki, którymi obdarował mnie Mikołaj w tym roku. W jednej z nich spodobała mi się dedykacja jej autorów niejakiemu Piotrowi. Fragment tej dedykacji brzmi tak ... i prasujesz nasze czasem zupełnie pogniecione chwile ... Spodobał mi się ten zapis. W każdej książce można znaleźć słowa ujęte w fajną myśl. Uśmiałam się na przykład czytając wypowiedzi pani Marii Czubaszek w "Kwiatki Marii Czubaszek", ależ miała cięty język. Ale to wszystko nic, w porównaniu z tym, jak dzisiaj zaskoczyła mnie moja córka Ola. Odebrałyśmy po południu przesyłkę z książkami zamówionymi przez Olę kilka dni temu, nie powiedziała mi, co zamówiła. Patrzę, a w kartonie: Freud Wstęp do psychoanalizy, Freud Psychopatologia życia codziennego, Nietzsche Ecce homo. I co ja mam o tym myśleć? 






🌲


 

 

 


 


 


Większość drzewa dzisiaj wywieźli i gdzie my teraz z Misieńką będziemy się inhalować?
Zapach żywicy i lasu jest nie do podrobienia, made by nature w 100% kilka metrów od domu.
Za darmo :) Zapachu sosnowego w olejkach ze sklepu nie znoszę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)