Witajcie w te rześkie i mroźne dni, a to że w końcu przyjdą - wcale takie oczywiste nie było, mimo że to zima przecież i styczeń już :) Pewnie stan taki długo nie potrwa i za chwilę zacznie od nowa wiać i lać (a głowa mnie boli wtedy koszmarnie, aż mi skóra cierpnie na samą myśl). Póki co, zima jest taka, jak być powinna - według wszelkiej charakterystyki tej pory roku. Jadąc dzisiaj samochodem - wśród pól i lasów, generalnie terenów mało zabudowanych - mijałam cudnej urody widoki: zwisające zewsząd białe gałęzie, oszronione całe szpalery drzew, przebijająca zieleń łąk. Świat jakby lekko polukrowany. Zdjęć niestety nie udało mi się zrobić, bo Miśka darła się w foteliku, ile sił w płucach miała, a sądząc po decybelach, płuca ma całkiem pojemne :) Może jutro wyskoczę gdzieś z aparatem (gdzieś, czyli pewnie tam, gdzie zwykle), jak nie - to będą zdjęcia ze Szkocji. Do zobaczenia zatem za kilka godzin :) A jak Wasza zima?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)