Miejscowość zilustrowana w poprzednim poście to Newcastle w hrabstwie Staffordshire, zgadliście? Adam poszedł 3 kilometry dalej i trafił do miasteczka Keele i też taka fajna historia mu się tu trafiła. Kiedy szedł z aparatem rozglądając się po okolicy, zobaczył starszą panią dźwigającą dwie duże, bardzo ciężkie torby. Podszedł i spytał, czy może pomóc, na co kobieta chętnie przystała. W torbach były książki. Podeszli do kościoła, nieznajoma otworzyła kluczem drzwi i zaczęła wykładać te książki w świątyni. Wyjaśniła zdziwionemu Adamowi, że robi to, aby każdy kto ma ochotę mógł wziąć je do domu i poczytać. Przeczytane wracają z powrotem, by skorzystał z nich kto inny. Pani opowiedziała króciutko historię swojego rodu, mówiła, że ten kościół to takie rodzinne dziedzictwo (zobaczcie 10 zdjęcie z białą tablicą), pochowani są tu jej przodkowie. Myślała, że Adam to student tutejszego uniwersytetu. Zdziwiła się, gdy usłyszała, że jest kierowcą. Pozwoliła sfotografować kościół, czym dzielimy się z Wami w dzisiejszym poście.
UK Keele przy autostradzie M6 A guide to the Parish Church of St. John the Baptist
jedno z wejść na kościelny teren
cmentarz przed kościołem
zapomniałam wspomnieć, że to kościół babtystów
na tablicy pamiątkowej przodkowie starszej pani
po prawej stronie ołtarza wspomniana już tablica pamiątkowa
po lewej stronie ołtarza, zerknijcie
zwróćcie uwagę na zieloną książkę
w skrzyniach są koce, poduszki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)