poniedziałek, 22 lutego 2016

W Góry na Mazurach




     Jest na Mazurach wiele przepięknych miejsc i wstyd mi czasami, bo mimo że stąd pochodzę, to w sumie słabo znam te tereny. Mój mąż często proponuje mi lokalną włóczęgę i wtedy jedziemy w takie zakątki, o których ja niejednokrotnie nawet nie słyszałam, a on zna je jeszcze z kawalerki. Są to miejsca albo cudne przyrodniczo, albo ciekawe w jakiś inny sposób. Najbardziej lubię delikatne odludzia, gdzie komercyjny turysta raczej nie zagląda, a które często olśniewają mnie bardziej, niż te budzące zachwyt u innych. Lubimy z Adamem zwiedzać, oglądać, poznawać nowe i mamy o tyle dobrze, że w podróżowaniu podoba nam się to samo.
     W sobotę wybraliśmy się do miejscowości Góry na Mazurach, blisko Moich D. Adam śmiał się, że to rekompensata za wyjazd w faktyczne góry, który niestety nie doszedł w ferie do skutku. Góry to malutka wioseczka ... tuż za pagórkiem ... nie ma tu zabytków ... ani innych fajerwerków ... ale jest urocza okolica ... i ładna przyrodnicza sceneria. Powłóczyliśmy się tu chwilę, lekko zmarzliśmy, bo akurat tego dnia spadł śnieg i było przyjemnie biało, a na koniec ugrzęźliśmy w błocie. Zdjęć z nierównej walki z boksującym samochodem nie mamy - są inne, może mniej ekscytujące, ale też fajne. A tak na marginesie, ale to były bryzgi!
     Pierwsze zdjęcie przedstawia niszczejący poniemiecki budynek w miejscowości sąsiadującej z Górami. Spodobał nam się i stąd ta fotka. Dalej już właściwe widoki z Gór.




Dla niektórych uroda tego budynku może być dość sporna, nam bardzo się spodobał.









Akurat wanna jest tu nie na miejscu,
ale fotograficznie biel i czerń tej wanny wpisuje się dość fajnie w ten kadr.
Mimo wszystko :(





Kolorowej nocki !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze :-)