środa, 26 czerwca 2019

Przystanek 13. Przemyśl





     Jechaliśmy do Przemyśla głównie po to, by zobaczyć cerkiew i do niej też udaliśmy się zaraz po przybyciu do miasta. Mieliśmy tak ok. 4 godziny na marszobieg po zabytkach umiejscowionych wokół starówki. Co nieco zwiedziliśmy, ale niedosyt czujemy. I to duży. Kiedy poczytałam w internecie, co też ciekawego ma do zaoferowania to miasto nad Sanem, wiem, że zobaczyliśmy niewiele. Skupiliśmy się na świątyniach praktycznie ze sobą sąsiadujących i nie starczyło nam czasu na atrakcje lżejszego kalibru, chociażby polecane przez innych Muzeum Dzwonów i Fajek, mieszczące się w wieży na przemyskim rynku, czy też Zamek Kazimierzowski, którego wieże pięknie komponują się z tymi kościelnymi w ogólnej sylwetce miasta. Są też w Przemyślu tunele podziemne, tak lubiane przez Adama. Ech, ciągle ten niedoczas, a my w nim.



Katedra grekokatolicka św. Jana Chrzciciela, Przemyśl



 

















    Na niewielkim obszarze znajdują się obok siebie aż cztery duże obiekty sakralne: pokazana już cerkiew grekokatolicka, Kościół św. Marii Magdaleny i Matki Bożej Niepokalanej, Kościół p.w. Św. Teresy od Jezusa oraz Bazylika Archikatedralna p.w. Św. Jana Chrzciciela i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pokażę te świątynie jutro w odrębnym poście.




     Zanim ruszyliśmy w drogę powrotną do domu, jeszcze chwilę pospacerowaliśmy po przemyskiej starówce. Rynek ten jest nietypowy, bo pochyły. Żałowaliśmy, że nie mieliśmy na zwiedzanie chociaż dwóch dni, bo to piękne miasto, o bogatej i ważnej historii, która to historia tworzyła się przez wiele stuleci. Tylu miejsc nie zobaczyliśmy:(, a jak sądzę, można je odkrywać godzinami. Mieliśmy tylko problem z zaparkowaniem w centrum miasta, wszystkie parkingi były totalnie zapchane, ale mój mężowski GPS znalazł miejscówkę dla naszego autka☺️.




Na rynku znajduje się fontanna z niedźwiadkiem, który to widnieje w herbie miasta.







     Ta domowa piekarnia na przemyskim rynku tak nas zauroczyła, że chwilę staliśmy i po prostu chłonęliśmy to miejsce. Coś niesamowitego. Zakupiliśmy drożdżówki i zjedliśmy je w okamgnieniu. Były przepyszne. No, ale to miejsce, mega!!! Gratulacje za smak w aranżacji i za smak samych wypieków!!!









Widzimy się jutro. Pokażę kilka zdjęć ze wspomnianych świątyń.



PS W Przemyślu byliśmy niecałe dwa miesiące temu, stąd nasze cieplejsze stroje na fotkach. Dzisiaj było bardzo gorąco, być może właśnie kończy się najcieplejszy dzień w tym roku. Termometry pokazywały grubo ponad 30 stopni. Nie do wytrzymania. Żeby tylko nie skończyło się nocnym pogromem, z burzą w roli głównej.






2 komentarze:

Dziękujemy za komentarze :-)