Żurawce to niewielka wieś położona w województwie lubelskim. To rodzinna wioska taty Adama. W 1939r. zamieszkiwało ją 2860 osób, z czego ponad 90% stanowili Ukraińcy. Zostali oni w 1947r. siłą wysiedleni w ramach akcji Wisła, a rodzina teścia trafiła na tereny Mazur. Trudna i bolesna to historia. Wracając z Bieszczad, nie mogliśmy nie zajechać do Żurawiec. Ja po raz pierwszy. Zobaczyłam obrazy, które teść kreślił słowami, opowiadając o Żurawcach.
Cerkiew grekokatolicka Podwyższenia Krzyża Świętego z 1912r., wzniesiona na miejscu poprzedniej drewnianej z 1808r. (jeszcze wcześniejsza, też drewniana, pochodziła z 1761r.). 4 grudnia 1947r. cerkiew została przekształcona na kościół rzymskokatolicki, który to kościół należał do parafii w Lubyczy Królewskiej. Od 1997r. jest samodzielną parafią rzymskokatolicką. Obecnie trwa renowacja kościoła z zewnątrz.
Ten obraz wisiał w domu rodzinnym teścia, przed wysiedleniem został zaniesiony przez rodzinę do cerkwi i jest tam do dnia dzisiejszego.
〜
Rodzinny dom mojego teścia.
〜
Są w miejscowości dwa cmentarze. Jeden tuż przy kościele (założony pod koniec XIXw.), drugi, nieczynny i zachowany szczątkowo - ok. kilometr dalej - nieopodal dawnego domu. Wiele nagrobków stworzono w Bruśnie (są to tzw. nagrobki bruśnieńskie).
Wyczytałam, że najstarsza czytelna notacja nagrobna pochodzi z 1826r.
〜
Żurawce stanowiły nasz ostatni przystanek w tej krótkiej wyprawie w Bieszczady.
Była to podróż wyczekana i nie zawiedliśmy się, bo fantastycznie ją przeżyliśmy, tak "po naszemu".