Kolory jesieni w słońcu wyglądają pięknie.
Idąc przy okazałym kasztanowcu odzywa się we mnie dziecko.
Za każdym razem staram się wypatrzyć w stercie liści chociaż jednego kasztana.
Upycham wtedy kieszenie, aż miło, a najlepiej jak są to świeżynki prosto z łupinki.
Muszę tylko uważać, żeby nie trafiły w Misiowe łapki.
Idąc przy okazałym kasztanowcu odzywa się we mnie dziecko.
Za każdym razem staram się wypatrzyć w stercie liści chociaż jednego kasztana.
Upycham wtedy kieszenie, aż miło, a najlepiej jak są to świeżynki prosto z łupinki.
Muszę tylko uważać, żeby nie trafiły w Misiowe łapki.
☘
Pan (chyba pan?) na niebie mi zapozował, pomachał i odleciał :)
PS 😏
Zakodowałam sobie w końcu, że wyjeżdżając z domu (gdziekolwiek), czy idąc na spacer warto wziąć ze sobą aparat. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda :) jest przecież tyle fajnych miejsc i sytuacji, które można sfotografować, a które więcej mogą się nie powtórzyć (patrz wyżej - wczorajszy lotnik). Zauważyliśmy, że najlepsze zdjęcia wychodzą nam, kiedy nie planujemy i co ciekawe, te których w aparacie jakby "nie widać". Lubimy fotografować. To wciąga, naprawdę :)) Spróbujcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)