wtorek, 31 października 2017

31. wieczór października




Ola z przyjaciółką
nie zdradzę, która jest która,
ubiłyby mnie, gdybym to zrobiła 
całuski dziewczyny






Misia, jak zobaczyła dziewczyny,
wystraszyła się i popłakała (ale jak!).
Musiały przemykać po domu tak,
żeby nie trafić drugi raz na Misię.
Igor z kolei mówi:
"Trzeba było napisać, oto wampiry".






piątek, 27 października 2017

Hmm . . .




Witajcie przed sobotą :)
Mam nadzieję, że powtórki z poprzedniej soboty nie będzie, bo tamta była okropna.



widok z dzisiaj z naszego okna






środa, 25 października 2017

Jak przez mgłę





Dzisiaj dzień ukrył się za białą gęstą firaną.
Krajobrazy spowite mgłą przywołują jakąś melancholię.
Czyżby przymiarka do listopadowej scenerii?


blisko nas
uwielbiam patrzeć na pola
nieważne, czy właśnie obsiane, zaorane, czy świeżo skoszone












poniedziałek, 23 października 2017

Tup, tup . . .




Trzeba nacieszyć się kolorami,
bo liści już coraz mniej na drzewach,
a jesień kończy powoli swą pięknie barwną opowieść.
Listopad raczej taki przyjemny (dla oka) nie będzie :)

Listopadowa opowieść będzie już całkiem inna,
gdyż to zupełnie odrębna bajka :)



  
  









sobota, 21 października 2017

Foto-zlepek-post piątkowy





Sobota zapowiada się pracowicie.
Dopijam poranną kawę i biorę się do roboty. Bo tej mnóstwo.
Miłego dzionka :) póki co mglistego bardzo.



 













piątek, 20 października 2017

W weekend może morze?




Wczoraj było żółto-niebiesko-różowo, to dzisiaj - tylko w kolorach ziemi i nieba :)









𝌁
a tu ćwiczyłam refleks
Ola rzucała, a ja próbowałam złapać aparatem ten moment i moment "chwilę po"
...  p l u m m
raz mi się udało




To jak? Zaczynamy weekend?
😀








czwartek, 19 października 2017

Żółto-niebiesko-siwy przeplataniec





Kolory jesieni w słońcu wyglądają pięknie.
Idąc przy okazałym kasztanowcu odzywa się we mnie dziecko.
Za każdym razem staram się wypatrzyć w stercie liści chociaż jednego kasztana.
Upycham wtedy kieszenie, aż miło, a najlepiej jak są to świeżynki prosto z łupinki.
Muszę tylko uważać, żeby nie trafiły w Misiowe łapki.


 

 









 

Pan (chyba pan?) na niebie mi zapozował, pomachał i odleciał :)





PS 😏
Zakodowałam sobie w końcu, że wyjeżdżając z domu (gdziekolwiek), czy idąc na spacer warto wziąć ze sobą aparat. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda :) jest przecież tyle fajnych miejsc i sytuacji, które można sfotografować, a które więcej mogą się nie powtórzyć (patrz wyżej - wczorajszy lotnik). Zauważyliśmy, że najlepsze zdjęcia wychodzą nam, kiedy nie planujemy i co ciekawe, te których w aparacie jakby "nie widać". Lubimy fotografować. To wciąga, naprawdę :)) Spróbujcie. 






środa, 18 października 2017

Dużo wody




Macie ochotę na taką odrobinę szaleństwa?


Plaża w Stegnie i Mikoszewie