Od kilku już lat coraz trudniej realizować świąteczne tradycje, pogoda nijak nie chce współpracować. Dzisiaj powiało, popadało śniegiem, a termometr złowieszczo pokazał -2 z samego rana. O podwórkowym śmigusie-dyngusie nie mogło być mowy. Pozostało tylko lanie wody w wersji light w domowym ciepełku :) Chciałoby się rzec oby do wiosny! A może to, co za oknem, to tylko równoległa rzeczywistość?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)