Sprawdziliśmy.
WESTERPLATTE
Byliśmy w niedzielę. Wiatr tak nami potargał, że aż cieplej się na sercu zrobiło:) Tak, tak, dobrze przeczytaliście - na sercu. Potrzebowaliśmy porządnego wietrzenia, przede wszystkim głowy, aby móc w miarę optymistycznym krokiem wejść w ten nowy rok. Ta lokalna wyprawa dobrze nam zrobiła. W akcie desperacji chciałam nawet kupić magnes na jedynym otwartym straganie, żeby tylko jakoś odczarować podróżniczy impas, ale Adam mnie powstrzymał:( Niedowiarek.
SOPOT
Nasza Ola z kolei we wtorek porzuciła domowe ciepełko i na kilka godzin czmychnęła do Sopotu. Pozazdrościła swoim staruszkom gdańskiego wietrzenia na Westerplatte i wybrała sopocką zawieruchę na molo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze :-)