Zapuściłam się ... w sensie blogowym. Dostałam już za to niejedną reprymendę i muszę przyznać, że po wysłuchaniu delikatnych wymówek, zrobiło mi się miło, bo to znaczy, że ktoś czyta i ogląda. Dziękuję. Przez okres mojego "niebytu" sporo mi umknęło, nie w sensie przeżytych chwil czy wrażeń, bo tych było sporo, ale brakuje mi zdjęć. To nic!, choć wiem, że te liczne ułamki sekund, których nie zatrzymaliśmy w kadrze, a które były dla nas wyjątkowe, niestety się nie powtórzą. Czas zatem wrócić na blogowe tory, wyjąć aparat, odnaleźć chęci i uruchomić wyobraźnię. Oby się zadziało!
Super zdjęcia :) Czekamy na następne. Wiemy, że są ;)
OdpowiedzUsuń